poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Poniedziałkowo u Padmy, stosikowo z Londynu, czyli stary numer - jak to matka prosiła córkę o polowanie na Jane Austen

Po pierwsze, donoszę, że w tym tygodniu wpadłam do Padmy na herbatkę i pogaduchy o książkach. To znaczy dostałam propozycję odpowiedzi na pytania, zrobiłam sobie herbatkę i napisałam kilka słów, które teraz można przeczytać na tym najsłynniejszym chyba blogu książkowym. Nie ma dwóch zdań - to zaszczyt.

A poza tym chciałam się Wam pochwalić trzema pozycjami o Jane Austen, które moja córka wytropiła dla mnie w Londynie.


Aż mi głupio do tego się przyznawać, ale zamiast usiąść z nią na spokojnie przed jej wyjazdem i powiedzieć, czego szukam, odwaliłam saty numer i przypomniałam sobie o tym wtedy, kiedy ona już była w Londynie. Rzucilam się do telefonu i oczywiście wysłałąm do niej sto sms-ów z opisem książek, tytułami i ewentualnymi miejscami, gdzie ma ich szukać (i tu przydał się blog Padmy, bo ona tam kiedyś opisywała księgarnie w tej metropolii). Zaczęłam do niej pisać 'wykrzyknikami' - LISTY, KONIECZNIE LISTY, a poza tym biografia. Nastąpiła lekka obsuwa, bo bardzo chciałam pozycję Valerie Grosvenor Myer 'Jane Austen: Obstinate Heart" (w polskim wydaniu tytuł brzmiał Niezłomne serce), ale nie pamiętałam autorki i skończyło się na tym, że Michalina kupiła mi inną biograficzną, do której jeszcze nie mam stosunku - Andrew Normana 'Jane Austen. An Unrequited love"

Poczytamy, zobaczymy.  Z listami to była strasznie śmieszna historia, bo nigdzie nie mogli ich dostać. Chciałam wybór, bo wiedziałam, że nie za bardzo mam pieniądze na sześć tomów. Michalina weszła do jednego z antykwariatów, spytała o nie, a panu zaświeciły się oczy, ostentacyjnie włożył na ręce białe rękawiczki, zniknął na chwilę i wrócił do nich dzierżąc w dłoniach odzianych w biel ... pierwsze wydanie listów Jane Austen tom pierwszy, za całe 300 funtów. Nie dał im dotknąć książki, obracał kartki i prezentował do oceny wzrokowej. Córka powiedziała,że był taki dumy z tego egzemplarza, że nie miała sumienia mu powiedzieć, że szuka taniej książki do poczytania, a nie do trzymania w gablocie z kontrolą temperatury i wilgotoności. Zanim wyszli poświęcili kilkanaście minut na zachwyty i zapewnili, ze się zastanowią i wrócą. Zadzwoniła do mnie potem i mówi - mamuś, przepraszam, ze mnie jeszcze nie było stać, zeby ci ją kupić. Kochane dziecko.
Listy kupiła, ale wybór (Oksfordzkie wydanie). Poza tym znalazła inną pozycję, o której nigdy nie słyszałam i postanowiła też mi kupić - 'Jane's Fame' Claire Harman.
Wiem, że dla znawców tematu, takich jak Padma, to są pewnie raczej lajtowe pozycje, dla laików. Ale ja nie czytałam wiele na ten temat, oprócz samych powieści Jane Austen, to się cieszę jak szczerbaty na siekane suchary.
A polowanie na Niezłomne serce trwa. Coś nie mam szczęścia do tej książki.